Przejdź do treści
Strona główna » Blog » Kibicuj sobie!

Kibicuj sobie!

Kolejny raz pojawia się na sesji temat „zapędzania się”, czyli nieświadomego wchodzenia na utarte ścieżki, których nie lubimy, a równocześnie są dla nas „wygodne”. Bo znane, powtarzane, utrwalane przez lata – wchodzimy w nie bezwysiłkowo.

Często słyszę: „Wystarczy mały trigger i odpala się to co najgorsze”.

A może to co najlepsze?

Tak – jeśli idzie za tym nasza uwaga i świadomość. Wtedy możemy odkryć skarby!

Ile razy słyszałeś, że trudne sytuacje nas uczą, dają kopa do zmian, rozwoju?

Wszystko ok, tylko my tych trudnych sytuacji nie lubimy. Bo jak polubić coś co nas boli, uwiera, wprawia w dyskomfort?

Nie musimy ich lubić, ale możemy zrozumieć i zaakceptować. I zobaczyć w nich potencjał. Do zmiany i rozwoju.

Udaje się to zrobić wtedy, gdy dostrzeżemy szerszy kontekst sytuacji.

Kiedy w „zapędzaniu się” nie złapiemy dystansu, sytuacja zabierze nas – a raczej my sami zabierzemy się – tam, gdzie jest nam najłatwiej pójść. I najlepiej wiemy co z tego może wyniknąć, bo to schematy, które dobrze znamy, albo warto byśmy poznali. Często w kółko je utrwalamy, myśląc czy mówiąc w określony sposób.

To postawa w której czujemy się trochę jak bezradne dziecko.

Jak zmienić postawę na dorosłą? Wejść w rolę obserwatora, zrobić pół kroku do tyłu w newralgicznym momencie i spojrzeć na problem z boku, z góry. Zapytać co wnosi ta sytuacja? Jaki wyłania się z niej potencjał? I podjąć inną decyzję. Dorosłą.

Dotychczas reagowałem w określony sposób, ale dziś mam zasoby żeby wybrać inaczej.

Kiedy wypracujemy w sobie nowy nawyk reagowania na to co się wydarza, stanie się on dla nas naturalnym sposobem działania – tak jak to bywa z każdym nawykiem.

Ważnym będzie też moment akceptacji dla siebie samego w tym trudnym momencie. To zrozumienie i zaopiekowanie się naszą „niechcianą” postawą, emocjami to nic innego jak budowanie bezwarunkowej miłości do siebie.

Nie egoistycznej, a bezwarunkowej, ze zrozumieniem.

Jeśli sami sobie ją damy, nie będziemy o nią zabiegać na zewnątrz, a jeśli taka przyjdzie, będzie dla nas dodatkowym bonusem.

Ostatnio na sesji transformacji zawodowej klientka powiedziała cudowne zdanie: „Spojrzałam na siebie jak na bohaterkę filmu, kibicowałam jej i z dystansu zastanowiłam się co może najlepszego dla siebie zrobić”.

Spójrzmy na siebie jak na bohaterów filmu, którym jest nasze życie, praca i kibicujmy z całych sił!

Wszystkie postyWszystkie posty

Zapraszam Cię do pobrania bezpłatnych materiałów, abyś sprawdził/a co ma dla Ciebie sens w życiu zawodowym.

Kliknij aby dołączyć do Newslettera